- A za co ona go tak nienawidzi?- zapytałem.
- Dowiesz się jutro Klaus. Podobno jakaś wiedźma z Salem
również może nam pomóc- powiedziała.
- Pójdę się przewietrzyć- wtrąciła się Caroline.
Pokiwałem głową i blondynka wyszła na balkon.
Czarownica z Salem kojarzyła mi się tylko z jednym rodem,
ale to niemożliwe, bo wszystkie te wiedźmy nie żyją. Chyba, że ktoś przywrócił
ja do życia.
- Davina wiesz może jak nazywała się ta czarownica, o której
wspominała Ness?- zapytałem.
- Tak. Podobno ją znasz, bo jak usłyszała twoje imię to
zrobiła się jakaś dziwna. Nazywa się…
*Oczami Caroline*
Stałam na balkonie i oglądałam piękne widoki. Cały czas nie
potrafiłam się otrząsnąć po ostatniej rozmowie z pierwotnym. Gdy stałam
przyparta do muru przez ciało hybrydy, moje ciało ogarnęło mnóstwo uczuć.
W małym stopniu bałam się, że powiem coś, co go wkurzy i
mnie ugryzie.
Czułam współczucie dla niego.
Zdziwienie tym, że powiedział, że chce się zmienić dla mnie.
W małym stopniu również go rozumiałam.
Chciałam go pocieszyć.
Chciałam powiedzieć, że to wszystko, co wygaduje to
nieprawda!
Chciałam pokazać mu, jaka jest prawda.
Jaki jest naprawdę.
Bo wiem, że nie jest tylko bezdusznym potworem, za którego
wszyscy go uważają. Tak, to prawda jest zły. Tak, to prawda, trzeba się go bać,
bo jest nieobliczalny. Ale prawdą jest też to, że ma on uczucia.
Ludzkie uczucia.
Na pierwszy rzut oka tego nie widać, ale on szczerze kocha
swoje rodzeństwo.
Tak, to prawda, sztyletował je, gdy go zezłościły. Ale kocha
je z całego serca i żadnego nigdy nie da skrzywdzić.
Klaus jest jak zepsuta zabawka, ale możliwa do naprawienia.
Jego ojciec zepsuł go. Bił, poniżaj, aż w końcu na każdym
kroku niszczył mu życie, które mu się układało i próbował zabić. Ale jest dla
niego jeszcze nadzieja.
Tylko trzeba ją znaleźć.
Jednak stojąc tak przylegająca ciałem do muru i ciała
pierwotnego najbardziej, co pragnęłam zrobić to dotknąć moimi ustami jego.
Tak.
Chciałam pocałować Klausa.
I wcale nie czuję się z tym winna.
To źle?
- Powinnaś się położyć- usłyszałam głos pierwotnego za sobą.
Odwróciłam się w jego stronę.
- Chyba masz racje- przyznałam- Pójdę się wykąpać.
Pierwotny pokiwał głową i ruszyłam do łazienki. Po
relaksującej kąpieli szybko wskoczyłam do łóżka, a moje miejsce w łazience
zajął Klaus. Niedługo potem poczułam jak materac ugina się pod jego ciężarem.
Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć, ale nic z tego nie wychodziło. Odwróciłam
się w stronę Klausa. Spał. Wyglądał tak niewinnie. Wstałam z łóżka i wyszłam na
balkon. Nie wiem, dlaczego, ale zawsze jak nie mogłam zasnąć, to wychodziłam na
świeże powietrze. To mi zawsze pomagało. Usiadłam na fotelu, który znajdował
się na balkonie. Mebel był bardzo wygodny. Siedziałam tak sobie, oglądając
Londyn nocą i wdychając świeże, zimne powietrze. Byłam wampirem, więc temperatura
nie robiła na mnie żadnej różnicy, jednak postanowiłam przykryć swoje ramiona
beżowym kocem, który leżał na stoliku, naprzeciwko fotela. Postanowiłam zamknąć
oczy na minutkę.
Tylko na minutkę…
*Oczami Klausa*
Obudziły mnie ciepłe promienie słońca. Co jak co, ale
poranki w Londynie są cudowne. Jest tu idealny widok na wschód słońca. Idealne
miejsce do malowania. Odwróciłem się w drugą stronę, szukając wzrokiem
Caroline.
Nie było jej tutaj.
Zdziwiony wstałem z łóżka, podszedłem do drzwi do łazienki i
zapukałem.
Nic.
Powoli otworzyłem drzwi, ale tutaj też jej nie było.
Skierowałem się, więc w stronę salonu i kuchni.
Nie było jej.
Jeśli nie ma jej w żadnym pomieszczeniu, to gdzie ona jest?
Zdenerwowany, a jednocześnie nieco przestraszony faktem iż
może Marcel nas znalazł i porwał blondynkę, złapałem za telefon i wyszedłem na
balkon. Podszedłem na sam brzeg tarasu, by zobaczyć ulice Londynu.
Nic.
Pustka.
Wybierałem numer Elijah w telefonie, gdy usłyszałem szelest.
Odwróciłem się w stronę odgłosu i mimowolnie na mojej twarzy pojawił się
uśmiech.
Przede mną na fotelu spała Caroline przykryta jedynie
beżowym kocykiem.
Wyglądała cudownie, pięknie, naturalnie, a także zupełnie
ludzko.
I chyba, to w niej najbardziej kochałem.
Podszedłem powoli do blondynki i lekko potrząsnąłem, by ją
zbudzić.
- Caroline- szepnąłem, zakładając jej kosmyk blond włosów za
ucho.
|
"Spałaś tu całą noc?" |
Blondynka jedynie mruknęła coś pod nosem i poprawiła się na
fotelu.
- Caroline- szepnąłem ponownie tym razem ze skutkiem.
Blondynka powoli otworzyła swoje piękne, niebieskie oczy i
spojrzała na mnie zdziwionym i zaspanym wzrokiem.
- Spałaś tu całą noc?- zapytałem.
Caroline przeciągnęła się i przetarła dłońmi swoje oczy.
- Nie mogłam zasnąć, więc wyszłam na balkon, na świeże
powietrze. Usiadłam na fotelu i najwyraźniej musiałam usnąć- wyjaśniła.
Zaśmiałem się cicho.
- Która godzina?- zapytała po chwili.
- Około szóstej- powiedziałem.
- Jest dopiero szósta, a ty mnie budzisz?- spytała z oburzeniem.
Szybko podniosła się z fotela i ruszyła w stronę łóżka, na
którym się później położyła. Nakryła się kołdrą i przykryła swoją głowę
poduszką, tak aby promienie słońca nie dochodziły do jej oczu. Odwróciłem się,
aby obejrzeć Londyn rankiem. Po chwili jednak oberwałem w głowę poduszką.
Zdziwiony spojrzałem na blondynkę, która była sprawczynią rzutu poduszką.
Siedziała po turecku na łóżku.
- Przez to, że mnie obudziłeś nie mogę teraz zasnąć i jestem
niewyspana! Zrobiłeś to specjalnie!- krzyknęła z udawanym wyrzutem.
|
"To nie jest śmieszne" |
Wybuchnąłem śmiechem.
- A teraz się ze mnie śmiejesz. Cudownie- powiedziała z
sarkazmem.
Roześmiałem się jeszcze bardziej.
- To nie jest śmieszne- powiedziała poważnie.
- Jestem niewyspana! Przez ciebie!- skarżyła się.
- To spróbuj jeszcze raz zasnąć- zaproponowałem.
- Ale już próbowałam!- wykrzyknęła.
- Przez minutę najwyżej- wtrąciłem.
Caroline przekręciła teatralnie oczami. Chwilę mi się
przyglądała.
- Zawsze masz taką przystojną buźkę?- zapytała po chwili
ziewając, a ja podniosłem brwi do góry na znak zdziwienia.
Podszedłem do niej powoli i uśmiechnąłem się szczerze.
- Kiedy jesteś na pół śpiąca potrafisz być słodka-
powiedziałem zakładając jej niesforny kosmyk blond włosów za ucho.
|
"Oczywiście, że jesteś" |
- A tak to nie jestem?- zapytała z udawanym oburzeniem.
- Oczywiście, że jesteś. Ale, kiedy jesteś w połowie jeszcze
w śnie potrafisz być słodka dla mnie- oznajmiłem.
- A może i masz racje- powiedziała i zaśmiała się szczerze.
Była taka piękna.
- Dobra, a teraz spróbuj zasnąć. Niedługo idziemy na
spotkanie z Ness- powiedziałem i chciałem odejść, ale poczułem leciutki uścisk
na nadgarstku.
- Połóż się ze mną- powiedziała.
- Co?- zapytałem zdziwiony.
- Kiedy ktoś mnie przytula zawsze szybciej zasypiam. Taki
nawyk- oznajmiła.
- Caroline jesteś pewna, że chcesz żebym się koło ciebie
położył- zapytałem zdziwiony.
Kiedyś wampirzyca nie pozwoliłaby się mu dotknąć, a teraz…
- Daj spokój Klaus. Przecież to tylko przytulanie-
powiedziała.
Może dla ciebie to tylko przytulanie, ale dla mnie to co
innego.
To znak, że powoli moja miłość życia się do mnie przekonuje.
To znak, że są jeszcze jakieś szanse.
Uśmiechnąłem się do niej lekko, kazałem się jej posunąć i
położyłem się koło niej. Położyłem swoją rękę na jej brzuchu tym samym
przyciągając ją do siebie, tak, że opierała się plecami o mój tors. Caroline
wtuliła się we mnie jeszcze bardziej. Byłem szczęśliwy w tej chwili. Ten moment
mógłby trwać wiecznie. Spojrzałem na blondynkę. Miała rację. Szybciej zasypia,
gdy ją ktoś przytula, ponieważ już spała. Uśmiechnąłem się sam do siebie na
myśl, że tak mogłoby być już zawsze. Pocałowałem ją lekko w głowę i sam
zamknąłem oczy.
Witam!
Przychodzę do Was z
nowym rozdziałem, który opiera się w całości na Klaroline ^^
Rozdział nie wnosi
żadnych informacji w sprawie unieszkodliwienia Marcela i może wydawać się
trochę nudny, ale w następnym rozdziale postaram się wnieść cos nowego.
Mam nadzieję, że
rozdział Wam się choć trochę spodobał ^^
A i mam do Was małe pytanko.
Czy chcielibyście może nowego bloga o Klaroline?
Mam już napisany
prolog, pierwszy rozdział i drugi, ale to zależy od Was, czy założe tego bloga.
Jeśli chcielibyście
go zobaczyć, przeczytać to proszę to uwzględnić w komentarzu.
Jeśli będą 3
komentarze na „TAK” to do weekendu dostaniecie linka i prolog.
Oczywiście nie chce
żebyście pomyśleli sobie, że wymuszam komentarza, czy cos w tym stylu.
Ja chce po prostu
znać Waszą opinię.
Życzę Wam miłego
tygodnia xx.
Pozdrawiam Caroline.