piątek, 2 maja 2014

Rozdział 14


*Oczami Klausa*
Widziałem w oczach Caroline przerażanie. Tylko, czego ona się bała? Tego, że zabije tego debila, który ją krzywdził? Dlaczego ona go broni? Od zawsze chciałem mu wyrwać serce albo wbić w nie kołek, ale nie miałem solidnego argumentu. Teraz mam. Znając Caroline będzie próbowała przekonać mnie, abym okazał łaskę Damonowi. Tym razem się nie ugnę. Ten drań zapłaci za to, co zrobił mojej Caroline. Ponownie skierowałem swój wzrok na blondynkę. Tym razem patrzyła na mnie błagalnym wzrokiem. To znaczyło tylko jedno. Zaraz zacznie prosić o litość dla Damona. 
- Klaus...- zaczęła, ale nie dałem jej skończyć. Mimo iż kochałem jej głos, nie miałem ochoty wysłuchiwać czegokolwiek, co ma związek z Damonem. 
- Nie kochana. Wiem, co chcesz teraz powiedzieć. Zaczniesz mi tłumaczyć, że Damon miał wtedy wyłączone uczucia, że to było dawno i jest już nie ważne- powiedziałem.
- Nie- oznajmiła krótko.
- Co nie?- zapytałem nie do końca rozumiejąc o co jej chodzi.
- Nie chciałam tego powiedzieć. Chciałam się tylko zapytać, dlaczego?- powiedziała.
- Dlaczego, co?- zapytałem.
"Bo Cię skrzywdził"
- Dlaczego chcesz zabić Damona?- spytała.
- Bo Cię skrzywdził- warknąłem.
- Ale co Cię to obchodzi?- spytała.
- Dobrze wiesz dlaczego, Caroline- powiedziałem.
- Nie Klaus. Gdybyś mnie kochał nie próbowałbyś krzywdzić moich przyjaciół- oznajmiła.
- Caroline jak możesz nazywać go przyjacielem!? On się na tobie żywił, bawił się tobą! Caroline zrozum to!- krzyknąłem.
- Nie Klaus. Mówisz mi kogo mam nazywać przyjacielem, a tak naprawdę to ty wyrządziłeś mi najwięcej szkód!- miała racje. Miała tą cholerną rację!
- Caroline…- zacząłem.
- Nie Klaus! Zrobiłeś mnóstwo okropnych rzeczy mnie i moim bliskim, ale staram się o tym zapomnieć. Chce zostawić za sobą przeszłość. Tak samo jest z Damonem. Postanowiłam zostawić to co było za mną. A to, że teraz chcesz go zabić wcale mi w tym nie pomaga- powiedziała.
W tej chwili London Eye się zatrzymało i Caroline w wampirzym tempie znalazła się na drodze. Od razu za nią pobiegłem.
- Caroline posłuchaj mnie- poprosiłem.
Nic.
Blondwłosa piękność szła dalej.
- Caroline proszę- ponowiłem próbę.
Zero reakcji.
Nawet na mnie nie spojrzała!
Nie wytrzymałem. Złapałem ją za ramiona i w wampirzym tempie znaleźliśmy się w jakiejś ciemnej uliczce. Stałem w niewielkiej odległości od Caroline, przyciskając ją swoim ciałem do muru.
- Puść mnie!- warknęła przez zaciśnięte zęby. Cały czas próbowała się wyrwać. Przycisnąłem ją jeszcze bardziej do muru, tym samym zmniejszając odległość między nami i pozbawiając blondynkę bez żadnej możliwości ruchu.
- Nie chciałaś ze mną porozmawiać w normalny sposób, więc nie dałaś mi wyboru- powiedziałem, wdychając piękny zapach jej skóry.
- Z tobą nie da się rozmawiać w normalny sposób. Rozmowa z tobą wygląda tak, że muszę się ze wszystkim z tobą zgadzać, a jak nie idzie po twojej myśli po prostu kogoś zabijasz!- syknęła.
- Staram się Caroline! Zrozum to!- krzyknąłem niemal błagalnie.
- Staram się Klaus, ale nie ułatwiasz mi tego, tym, że co chwilę kogoś zabijasz- powiedziała patrząc w moje oczy.
- Caroline ja próbuje się zmienić. Dla ciebie- wyznałem.
- Co?- zapytała zdziwiona.
- Nie chce żebyś widziała we mnie tylko potwora. Tak jestem nim i zawsze nim będę, ale staram się ci pokazać moją drugą stronę- oznajmiłem.
- Nie jesteś potworem Klaus- powiedziała, po czym jakimś cudem dotknęła ręką mojego policzka- Nikt nie jest potworem. Nikt nie zasługuje na to miano- dodała.
"Jestem potworem"
- Nie Caroline. Ja jestem potworem! Sama powiedziałaś, że wyrządziłem ci najwięcej szkód. Kto normalny krzywdzi osoby, na których mu zależy? Niejednokrotnie próbowałem zabić twoich przyjaciół, moje rodzeństwo sztyletowałem, jak byłem na nie zły. Caroline nie innego słowa do opisania mnie. Jestem potworem- powiedziałem, a jedna samowolna łza spłynęła po moim
policzku.
Caroline starła ją swoim kciukiem. Spojrzałem w jej oczy. To były najpiękniejsze oczy jakiekolwiek widziałem. To te oczy śnią mi się codziennie.
- Nie jesteś potworem Klaus. Jesteś zły, ale nie jesteś zły, bo tak chciałeś. Jesteś zły, bo życie cię takim zrobiło- wyszeptała.
- Caroline zależy mi na tym, abyś nie postrzegała mnie jedynie za morderczego psychopatę, który zabija wszystkich dookoła- powiedziałem cicho.
- Klaus- złapała moją twarz w swoje ręce.
Dopiero teraz zauważyłem jak niewielka odległość nas dzieli.
To były milimetry.
Jeden ruch i dotknąłbym jej ust.
Jeden ruch i moje marzenie by się spełniło.
- Nie uważam, że jesteś potworem. Może kiedyś tak uważałam, ale kiedy cię poznałam zrozumiałam, że dla niektórych możesz być inny- oznajmiła.
Oderwałem swój wzrok od jej ust i spojrzałem zdziwiony w jej oczy. Wyrażały mnóstwo uczuć.
Strach.
Ból.
Prawdę.
Współczucie.
Pożądanie?
Czy to możliwe, aby ta młoda wampirzyca, chociaż w najmniejszym stopniu miała ochotę mnie pocałować?
- Klaus tylko proszę cię, nie krzywdź Damona- poprosiła.
- Caroline…- zacząłem.
- Klaus błagam! Damon to chyba jedyny przyjaciel, który mi został- powiedziała.
- Co?- zapytałem zdziwiony.
- Z Eleną pokłóciłam się jeszcze przed porwaniem mnie, a Stefan wyjechał i najwyraźniej ma mnie gdzieś- oznajmiła.
 Byłem pewny, że kogoś nie wymieniła. Tylko, kogo?
A no tak! Wiedźmę Bennet.
- A co z Bonnie?- spytałem.
Caroline nie odpowiedziała. Spojrzałem na nią. Jej oczy się zaszkliły, a po chwili łzy spłynęły po jej policzku.
Nie miałem pojęcia, co się dzieje.
- Ej, mała, co jest?- zapytałem z troską w głosie.
- Bonnie…- załkała cicho.
- Bonnie co, Caroline?- zapytałem ciekawy.
- Ona nie żyje- powiedziała i wybuchła głośnym płaczem.
"Ona nie żyje"
Mocno ją przytuliłem.
O dziwo nie protestowała. Wręcz przeciwnie. Wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.
Głaskałem ją po jej złocistych włosach i złożyłem na jej głowie pocałunek.
- Caroline nie skrzywdzę Damona- powiedziałem.
Spojrzała na mnie oczami pełnymi od łez.
- Obiecujesz?- cicho zapytała.
- Obiecuję- zapewniłem ją.
Uśmiechnęła się lekko.
- Powinniśmy już wrócić- powiedziałem, gdy zauważyłem, że jest już noc.
Caroline pokiwała głową.
- Klaus… Dziękuje- powiedziała i złożyła na moim policzku lekki pocałunek. Spojrzałem na nią zdziwiony, a jednocześnie pełny szczęścia, ale ona tylko się uśmiechnęła i ruszyła w stronę hotelu. Szybko znalazłem się tuż obok nie i w ciszy przemierzaliśmy drogę do hotelu. Gdy znaleźliśmy się na korytarzu prowadzącym do naszego pokoju, Caroline nie wyglądała jakby płakała.
I całe szczęście.
Nienawidzę, kiedy ona płacze.
Otworzyłem drzwi i weszliśmy do środka.
Czułem się jakoś inaczej.
Ktoś tu był…
- Pójdę po krew- powiedziała Caroline i skierowała się w stronę kuchni.
Ja zaś skierowałem się do sypialni, gdzie według moich wampirzych zdolności znajdował się intruz. Szybko otworzyłem drzwi i moim oczom ukazała się Davina przeglądająca mój szkicownik. Po chwili obok mnie stała również Caroline. Kiedy czarownica wyczuła naszą obecność, spojrzała na nas i uśmiechnęła się szeroko.
- Damon miał rację. Naprawdę słodko razem wyglądacie- powiedziała, na co uśmiechnąłem się pod
nosem.
"Naprawdę słodko razem wyglądacie"
- Skontaktowałam się z Ness i przyszłam tutaj, aby wam o tym powiedzieć, ale drzwi były zamknięte, więc otworzyłam je za pomocą magii i czekałam na was- oznajmiła po chwili.
- Skontaktowałaś się z Ness? I co?- zapytała zaciekawiona Caroline.
- Przedstawiłam jej w skrócie naszą sytuację i jutro mamy się z nią spotkać, aby wyjaśnić jej wszystko ze szczegółami- powiedziała z uśmiechem.
Nie ma chwili, aby ta dziewczyna się nie uśmiechała.
Chyba za to ja lubię.
- Ale zgodziła się nam pomóc?- spytałem.
- Oczywiście! Ona szczerze nienawidzi Marcela i z chęcią pomoże nam go zabić…




Siema!
Przepraszam, ze nie było mnie tak długo, ale niestety wena mnie opuściła.
Rozdział taki sobie, ale musiałam cos napisać.
Zapraszam do pozostawiania Waszej opinii w komentarzach.
Życzę Wam udanego weekendu!

Pozdrawiam Caroline.  


8 komentarzy:

  1. Dlaczego on jej nie pocałował? Ja sie pytam dlaczego?
    Taka okazja, a Klaus jej nie wykorzystał :o
    Ale mam nadzieję, że niedługo nastąpi.
    Ogółem rozdział świetny... Caroline taka słodka... I na całe szczęście Damon przeżyje XD
    Ciekawi mnie jaka będzie Ness... Podobna do Daviny czy wręcz jej przeciwieństwem?
    Czekam na NN :*
    XX
    Daisy D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow... jedno, wiele WOW. :o W tym rozdziale było tyle Klarolinowych uczuć, że chyba zaraz umrę z wrażenia. *o* Wcale nie było TAK SOBIE, było CUDOWNIE! <3 Klaus i jego chęć zabicia Damona. Caroline, która próbuje go powstrzymać. Klaus wyznający, że chce zmienić się dla NIEJ. Zdziwienie Caroline. Po prostu... *O* To jest jeden z Twoich najlepszych rozdziałów na tym blogu! Całkowita powaga! Aż słów mi zabrakło, hahah. :D
    http://media.tumblr.com/tumblr_mbedg5NBeZ1r8ts7i.gif
    http://media.giphy.com/media/ilCAgYayzmCDS/giphy.gif <-- Tak właśnie teraz wyglądam! :D Wybacz za linki, ale inaczej tego określić nie umiem. :p
    Nie martw się, wena wróci, zazwyczaj ze zdwojoną siłą! :D To zawsze jest takie fajne uczucie, kiedy tracisz wenę (znaczy, to nie xD) i potem nagle tak Ci wpada, że cała latasz w skowronkach. :D Przynajmniej ja tak mam, hahah. xD
    Pozdrawiam, życzę weeeeny, pomysłów, udanej majóweczki, innych dni, ciepełka, słoneczka i w ogóle weeeeny że ŁO! <3

    + Ogłaszam, że zostałaś nominowana do Liebster Award! Więcej szczegółów na http://we-have-immortality-tvd.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahahahaha świetne! I ten słodziaśny hug *--* Kocham Klaroline na twoim blogu, są świetni, i te sceny z ich zbliżeniami...ach! Świetny rozdział jeden z lepszych, jak piszę wyżej ArtisticSmile :) A tak przy okazji, to GRATULACJE! Zapraszam do siebie na nowe rozdziały :>

    http://this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com/
    http://you-are-the-sun-that-looks-in-my-soul.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA czemu nie doszło do pocałunku !! <3
    Rozdział świetny :3
    Życzę weny :*
    Nexxxt

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słowa Caroline.. były takie piękne, wzruszające. Cieszę się, że Klaus nie zabije Damona :). Rozdział cudowny, ale jednej rzeczy mi brakuje.. i chyba wiesz jakiej ! Dlaczego nie było pocałunku ?! Aaa powinnam udusić ! haha :)
    Czekam na kolejny ♥ Życzę dużo weny ! Te romantyczne dialogi są naprawdę cholernie dobre !

    PS.Musiałam napisać od nowa komentarz bo zapomniałam napisać jednego słowa.. i wyszło zdanie bez sensu xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana do Liebster Award ! Gratluję http://wefoundlove-klaroline.blogspot.com/2014/05/liebster-award.html :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog , jeden z moich ulubionych . :) Miałaś świetny pomysł aby go zacząć od tej losowanki z Marcelem. Jakby ktoś chciał to zapraszam do mnie . Ja też piszę swoją własną historię Klaroline .

    http://klaroline-na-zawsze-razem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń